Al-Kaczo-1.jpeg
Al-Kaczo-1.jpeg Rozmiar 20 KB |
Choć byłem na wakacjach, gdzieś na kraju kresach
Widziałem konferencję naszego prezesa.
Zaczęło się jak zwykle: prezes okiem łypnął
Wzdął policzki jak bania, w oczach krwią zabłysnął
I zaczął swoje brednie,jak to ma w zwyczaju:
Katastrofie są winne władze tego kraju
Co na brata tak ciężkie rzucały kalumnie
Że samolot zleciał i mój brat jest w trumnie!
Myślę sobie: normalka, chory człowiek bredzi.
I iść chciałem bo grilla zrobili sąsiedzi
Gdy nagle usłyszałem ten popis oralny:
Kto inaczej myśli ten jest niemoralny!
I to mnie położyło, tu dostałem w dołek.
Cóż to znów wygaduje ten pisi matołek?
Za wzorzec moralności będzie robił teraz?
On, który lizał tyłek starego Millera
Gdy w wyborczej kampanii głosów było trzeba ?
Boże, widzisz i nie grzmisz? Ześlij mu grom z nieba!
Ta hiena sobie myśli, że do końca świata
Będzie smacznie ogryzać kości swego brata.